Tulipomania – historia tulipanów cenniejszych niż złoto
Niektóre ich gatunki w okresie kwitnienia zmieniają kolor. Inne mają wielobarwne albo postrzępione płatki. Tulipany, bo o nich mowa, są jednymi z najpiękniejszych symboli wiosny. I chociaż ich korzenie sięgają Dalekiego Wschodu, tak naprawdę są kojarzone z Holandią. W końcu to w Niderlandach rozciągają się po horyzont pola tulipanów, a roczna produkcja cebulek pozwalałaby obdarować nimi co piątego człowieka na świecie. W XVII wieku Holendrzy oszaleli na punkcie tych niezwykłych kwiatów, a tulipomania, która zalała kraj, sprawiła, że ceny cebulek osiągały niebotyczne wartości. Ciekawe, prawda? Dowiedz się zatem więcej na temat kwiatów droższych niż złoto.
Czy Holandia jest ojczyzną tulipanów? Niezupełnie!
Zacznijmy od początku, a w zasadzie od korzeni. Chociaż trudno w to uwierzyć, ojczyzną tulipanów wcale nie jest Holandia. Rośliny te w dzikiej postaci znaleziono w górach Azji Środkowej. Surowy klimat panujący na styku Chin i Tybetu z Rosją i Afganistanem okazał się sprzyjającym dla tego gatunku kwiatów. Szacuje się, że z niedostępnych obszarów oddzielonych od cywilizacji przez góry Pamir i Tien Shan pochodzi ponad 60% wszystkich dzikich tulipanów. Stamtąd też rozpoczęła się ich fascynująca podróż do Europy.
Zanim jednak trafiły do Holandii, stały się obiektem pożądania sułtanów Imperium Osmańskiego, gdzie trafiły w XVI wieku. Tulipany zdobiły ogrody okalające pałace w Konstantynopolu. Były też popularnym motywem w sztuce, kulturze i literaturze. Sułtani zdobili nimi turbany. Wielu naukowców przekonuje, że właśnie od słowa „turban” pochodzi nazwa „tulipan”.
Z Imperium Osmańskiego do Holandii – podróż tulipanów
Za sprawą europejskich ambasadorów, kupców i podróżników, w tym samym stuleciu cebulki tulipanów z Imperium Osmańskiego trafiły na Stary Kontynent. Europejskim pionierem uprawy tych wyjątkowych roślin jest Carolus Clusius – lekarz (niepraktykujący) i botanik, który jako pierwszy zaczął uprawiać tulipany w holenderskim uniwersyteckim ogrodzie botanicznym w Lejdzie. W drodze eksperymentów wyhodował odmiany kwiatów, które mogły rosnąć w nieco chłodniejszym klimacie. Wymieniał też cebulki kwiatów z innymi botanikami w całej Europie. W ten sposób Niderlandy powoli zaczęły stawać się nieformalnym królestwem roślin, będących do tej pory symbolem Turcji.
Tulipomania, czyli holenderska gorączka… Tulipanów!
Na początku XVI wieku Holandia stała się niepodległym krajem, co pozwoliło na rozkwit handlu. Niebagatelną rolę odegrały w nim tulipany. Cebulki kwiatów były sprzedawane na całym świecie. Kraj natomiast ogarnęła tulipomania. Wyhodowanie nowej odmiany rośliny wiązało się z ogromnym zyskiem dla osoby, która tego dokonała. Tulipany stały się więc symbolem zamożności. Często dyktowały też przynależność do określonej klasy społecznej. W latach 20. i 30. XVII wieku ceny sadzonek kwiatowych osiągały niebotyczne kwoty. Koszt jednej unikalnej cebulki odpowiadała cenie kamienicy w Amsterdamie.
Urocza choroba, czyli rozkwit pstrych tulipanów
Obiektem wielkiego pożądania stał się Semper Augustus. Cena kwiatu o delikatnych, biało-karminowych płatkach sukcesywnie rosła. W 1624 roku za jedną cebulkę trzeba było zapłacić 1200 guldenów, a dwa lata później – koszt wzrósł dwukrotnie. W kulminacyjnym momencie tulipomanii cena trzech cebulek tulipana Semper Augustus wynosiła 10 tysięcy guldenów, czyli tyle, ile trzeba było zapłacić za najbardziej luksusowy dom nad kanałami w Amsterdamie. Zgodzisz się, że fakt ten robi wrażenie? Wiedz jednak, że nic nie trwa wiecznie. Załamanie tulipanowego imperium nastąpiło w lutym 1637 roku. Wiele osób w ciągu jednego dnia straciło swoje majątki, pozostając z kilkoma cebulkami kwiatowymi w dłoni. Nie zmienia to jednak faktu, że tulipanowa gorączka miała niebagatelny wpływ na historię Niderlandów. Handel niezwykle drogimi cebulkami kwiatowymi był jednym z czynników, które sprawiły, że w XVII wieku Holandia stała się najbogatszym krajem w Europie.
A czy wiesz, że pstrość Semper Augustus oraz innych dwubarwnych tulipanów, które w czasie tulipomanii były uznawane za prawdziwą magię, wcale nie powstała w wyniku mutacji genetycznej czy zamierzonych działań hodowców? Wszystkiemu „winien” był wirus TBV roznoszony przez mszyce i powodujący występowanie smug oraz plam widocznych szczególnie na kwiatach o ciemniejszych barwach – np. czerwonych. Dowiodła tego w 1928 roku Dorothy Cayley – badaczka pracująca w londyńskim instytucie ogrodniczym. Od początku lat 30. XX wieku holenderski departament rolnictwa uznał, że hodowcy powinni dołożyć wszelkich starań, aby zapobiegać rozprzestrzenianiu się wirusa TBV. Był to początek końca pstrych tulipanów i początek ery kwiatów o jednolitych barwach.
Koniec tulipomanii i początek tulipanowego imperium
Warto jednocześnie wspomnieć, że kres tulipomanii w latach 30. XVII stulecia nie był końcem ekspansji tych pięknych kwiatów w Niderlandach. Przez kolejne dwa stulecia sukcesywnie rozwijał się handel sadzonkami tulipanów, stając się ważną gałęzią holenderskiej gospodarki. Eksport na światowe rynki wymusił udoskonalanie technik hodowli, zbioru oraz dystrybucji roślin. W wyniku tego pod koniec lat 80. XIX wieku Królestwo Niderlandów dysponowało dobrze opracowanym ogólnokrajowym systemem uprawy i dystrybucji tulipanów, opartym w dużej mierze na pracy rąk oraz prostych, lecz wydajnych narzędziach do sadzenia i zbioru cebulek. Pozycja Holandii jako lidera w hodowli tulipanów ugruntowała się w latach 1880-1960, przynosząc z każdym rokiem coraz większe zyski.
Co to są tulipaniery? Kilka słów o słynnych wazonach z Delft
A czy wiesz, że tulipany mogły być inspiracją dla wazonów tworzonych w Delft. Pochodząca z tego miasta ceramika, niezwykle kunsztowna, od początku XVII wieku zdobiła królewskie komnaty. Była równie ceniona, jak porcelana chińska. Do najbardziej cenionych zalicza się wazony z kilkoma „dzióbkami”, czyli otworami, w których umieszczano kwiaty. Przybierały różne formy – od klasycznych po piramidy, pagody, serca, czy sześciany. Istnieje przypuszczenie, że mogły być tworzone z myślą o umieszczaniu w nich ciętych tulipanów. Tym bardziej że pod koniec XIX wieku zaczęto nazywać je tulipanierami.
Tulipany są obecnie uprawiane w wielu miejscach na świecie – również w Polsce oraz w Chinach. Nie ulega jednak wątpliwości, że Holandia pozostaje niedoścignionym liderem w kwestii doskonalenia metod uprawy kwiatów i tworzenia nowych odmian. Co ważne, przystępne ceny tulipanów sprawiają, że możemy się nimi otaczać i cieszyć ich urokiem. Bo przecież tego ostatniego naprawdę trudno im odmówić. Zresztą… Czy wyobrażasz sobie wiosnę bez bukietu tulipanów?